LATIS Logistic

BCT wyda miliony na inwestycje

BCT – Bałtycki Terminal Kontenerowy w najbliższych latach zainwestuje w infrastrukturę i sprzęt ponad 153 mln zł. Inwestycje w 35 proc. mają być dofinansowane ze środków unijnych i budżetu państwa. A wszystko dzięki temu, że projekt BCT znalazł się na liście najlepszych projektów zgłoszonych do konkursu wspierającego rozwój transportu intermodalnego realizowanego przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych.
– Mamy nadzieję, że jeszcze w październiku uda nam się podpisać preumowy – ogłosił na konferencji Krzysztof Szymborski, prezes BCT Gdynia. –  Do realizacji pierwszego etapu programu inwestycyjnego przystąpimy pod koniec I kw. przyszłego roku. W pierwszym rzędzie zakupimy sprzęt niezbędny to sprawnej obsługi statków. 
Plan inwestycyjny przewiduje zakup nowych suwnic placowych, kolejowych, nabrzeżowych i innego sprzętu przeładunkowego, m.in. naczep i ciągników. Zmodernizowane zostaną place i drogi na terenie terminalu. Zostaną zbudowane kolejne stanowiska dla kontenerów chłodniczych. Firma planuje też zainwestować w technologie, które usprawnią pracę, a mianowicie w system pozycjonowania kontenerów DGPS i automatyzację bram, która umożliwi m.in. odczyt tablic rejestracyjnych pojazdu czy numeru kontenera.
– Wiemy, że moment jest trudny, a rynek – zwłaszcza bałtycki – kapryśny. Wiemy jednak też, że za kilka lat przyjdzie koniunktura. Za 2, a może 3 lata wszystkie terminale zaczną zapełniać się kontenerami i osiągną satysfakcjonujące obroty – powiedział Krzysztof Szymborski. – Na ten czas musimy być przygotowani.
Co zyska terminal? Przede wszystkim zostanie podniesiona zdolność przeładunkowa. Dziś jest ona szacowana na poziomie 750 tys. TEU, a po przeprowadzeniu inwestycji osiągnie 1,2 mln TEU. Szczególny nacisk postawiony zostanie właśnie na transport intermodalny.
– Jesteśmy świadkami rozwoju transportu kolejowego. Spedytorzy coraz częściej rezygnują z dróg, na rzecz torów – twierdzi Krzysztof Szymborski. – W zeszłym roku 15 proc. kontenerów w naszym terminalu obsłużyła kolej. W tym będzie to już ok. 40 proc. Tylko w sierpniu tego roku było to aż 70 proc. Potrzebujemy jednak nowej infrastruktury. Dziś mamy trzy tory po 300 metrów każdy. W tej sytuacji musimy, jak to się mówi „rozpinać” pociągi na pół. A obsługujemy 30 tygodniowo. Program inwestycyjny da nam trzy tory po 650 metrów każdy. To bardzo usprawni obsługę. 
Z kolei nowy sprzęt zwiększy możliwości przeładunkowe. W zeszłym roku terminal był wstanie obsłużyć 10 kontenerów na godzinę. W tym roku już 20. W ramach obecnych mocy w planach jest zwiększenie do 26 sztuk. Za to po zakończeniu procesu inwestycyjnego, będzie to już 40 kontenerów na godzinę.
Kolejną ważną sprawą jest budowa nowych stanowisk dla kontenerów-chłodni. – Kontenerami przewozi się coraz więcej żywności – zauważa prezes BCT. – Dlatego planujemy przygotowanie dodatkowych 400 stanowisk dla kontenerów-chłodni.
Projekt inwestycyjny BCT jest jednym z 12 projektów zgłoszonych w konkursie Centrum Unijnych Projektów Transportowych. Projekt gdyńskiego terminalu jest najdroższym i ma otrzymać z Unii największe dofinansowanie, bo prawie 54 mln zł. Na liście znalazły się też projekty GCT w Gdyni i DCT w Gdańsku.
Projekty na liście mają na razie rekomendacje. Czy coś może jeszcze zagrozić przyznaniu środków? – Pieniądze są pewne dopiero, gdy się jej wypłaca – powiedziała asekuracyjnie obecna na spotkaniu wiceminister infrastruktury, Anna Wypych – Namiotko, ale zaraz potem dodała – Projekty z tej listy były analizowane nie tylko przez polskich urzędników, ale też były aprobowane przez unijne instytucje. W tej sytuacji to tylko formalność.
– Należy pamiętać, że cały proces inwestycyjny rozłożony jest na lata. Nie polega to na tym, że dostaniemy wszystkie środki jednego dnia na konto – stwierdził Krzysztof Szymborski. – Pieniądze będą nam, nazwijmy to, zwracane po zakończeniu każdego etapu, czyli ratami. 
Program inwestycyjny to nie wszystko. Dla rozwoju BCT, ale nie tylko niezbędne jest przygotowanie portu gdyńskiego do przyjmowania większych statków. –  Obecnie armatorzy zamawiają w stoczniach duże kontenerowce. A my dziś możemy przyjąć tylko statki zdolne do przewożenia 6 tys. TEU. Na największe kontenerowce nie mamy szans, ale na takie 10 tys. TEU, czemu nie – mówi prezes Szymborski.
W tej sytuacji niezbędne jest pogłębienie kanału portowego do 15-16 metrów. To jest jednak zadaniem dla zarządu gdyńskiego portu.
Autor: Wioletta Kakowska-Mehring
Źródło: trojmiasto.pl